Nie chcę być dla Ciebie wszystkim. Chcę być kimś, z kim będziesz pragnął wszystko przeżywać. - Myśl Poison. Cytaty.info - Strona 2 z 2. Chce być bliżej siebie i Ciebie! Dzień dobry Zwracam się z uprzejmą prośbą o wyrażenie zgody na czasowe (1 tydzień) mozaiki z papieru i forniru, których treść ma przyczynić się do uwrażliwienia osób mieszkających na osiedlu na ich potrzeby i potrzeby dbania o naszą najbliższą przestrzeń. … Read Koniec. część I from the story Chcę być dla ciebie wszystkim. (zawieszone) by NataliaLipiska (Natalie) with 573 reads. pre-tmi, magnus, walka. Mały chło Skorzystaj z największego serwisu ogłoszeniowego w Polsce! chce być kimś - kupuj lub sprzedawaj jeszcze wygodniej w kategorii Książki! Wybrane dla Ciebie Tłumaczenia w kontekście hasła "byc tylko blizej ciebie" z polskiego na angielski od Reverso Context: On chce byc tylko blizej ciebie, Cassie. “Chcę Ciebie. Wbrew wszystkiemu i wszystkim. Wbrew temu co mówią. Chcę tylko Ciebie. I nic innego się nie liczy. Bo kocham Cię ponad życie.” - Dzień #46 (via enuthi) Oj3XO4T. Tekst piosenki: Chcę być ciepłem Twoich dłoni I powodem do wzruszenia W niedościgłej lat pogoni Stać się cieniem Twego cienia Chcę być myśli Twoich treścią Przyśpieszonym serca biciem Wciąż piszącą się powieścią Ty wybrałaś takie życie Ref.: Być dla Ciebie dnia każdego Twej nadziei adresatem I tęsknoty Twej odbiorcą Pośród wierszy poematem (2 x) Nasze spotkania zamknięte na zawsze Smak kawy we dwoje o poranku Serce nie sługa nieraz zawodzi Czasami miłość tak sama odchodzi Niepotrzebne zbędne słowa Zwykłym zwrotom braknie akcji Wszystko dzisiaj się tak zmienia Pozostały nam marzenia Ref.: Być dla Ciebie dnia każdego Twej nadziei adresatem I tęsknoty Twej odbiorcą Pośród wierszy poematem (4 x) Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu Najlepsze oceny w szkole, najlepszy wynik na studiach, najlepsza praca, najlepsze wyniki, najlepsza żona, najlepszy samochód, najlepszy dom. Serio, tylko o to chodzi? Chyba każdy z nas ma lub chociaż raz w życiu miał w sobie chęć, by być pierwszy… pierwszy w kolejce do sklepu, w dyscyplinie sportowej, konkursie, dostaniu nagrody itd. Czuł niewytłumaczalną potrzebę pokazania, kto jest "najlepszy". Nie wiem czy u Was, ale w moim przypadku bardzo często tak jest. Niestety nie mogę pstryknąć palcami i dostać tego, co bym chciała. Muszę na to pracować. Zawsze zazdrościłam ludziom, którzy nie musieli się uczyć np. w podstawówce. Ja musiałam wszystko wypracować sama, a nie mogłam być druga w klasie. Nie… Moje ambicje zawsze sięgały wyżej. Jednak teraz jakoś się trochę zmieniły. Dlaczego? Też bym chciała wiedzieć. "Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi" (Mt 19,30). Przyjmując postawę pierwszeństwa, możemy wywyższać się i tym sposobem poniżać innych ludzi. Nie możemy tak robić. Każdy z nas jest równy. Każdy też jest w czymś lepszy albo gorszy. Przyznam szczerze, że wolę recytować wiersz czy śpiewać piosenki dla ludzi nie po to, by osiągnąć coś w konkursie, ale by zobaczyć uśmiech na twarzy innych. Wolę pisać tu na blogu niż wysyłać moje prace na inne konkursy. Żyć w niewiedzy, czy komuś coś to daje, ale czuć do tego powołanie. Wiem, że jest dużo więcej osób, które robią to lepiej, ale cieszę się, że mogę to robić po swojemu. Boże, dziękuję, że się o mnie troszczysz, że potrafię skupić się na lekcjach, chociaż nieraz jest ciężko. Dziękuję za dziś i za to, że moje życie nie jest monotonne. Dziękuję, że wczoraj mogłam obejrzeć dobrą konferencję. Proszę Cię, pomóż mi być tą ostatnią. Proszę Cię za wszystkich, którzy to czytają i którzy proszą mnie o modlitwę. Prowadź nas. Tato, kocham Cię! Wpis ukazał się na blogu "Umocniona" Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. [Jamie Lynn Spears - "How Could I Want More"] Gloria z uśmiechem na ustach podeszła do barierki, umieszczając na niej swoje drżące dłonie. Chłód stali wywołał gęsią skórkę na całym jej ciele. Mimo to, nie cofnęła się o krok. Jej brązowe tęczówki pożerały przepiękny widok, który rozprzestrzeniał się przed nią. Brakło jej tchu, a serce uderzyło mocniej w pierś. Nawet w największych fantazjach nie wyobrażała sobie, że tutaj może być tak magicznie. Paryż miała u swych stóp. Cały. Bez żadnych tajemnic. Przez cały dzień odkrywała go, smakowała, poznawała nowe zapachy i kształty. Zakochiwała się, a teraz po prostu nadeszło apogeum. Stała tutaj. Na wieży Eiffla. Wiatr targał jej związanymi włosami, co rusz uwalniając kolejny kosmyk, który smagał jej twarz. Miała wszystko to, o czym marzyła. Zaśmiała się głośno. - Zaczekaj - krzyknął Aron, gdy Gloria pobiegła przed siebie, aby dogonić motyla. Zatrzymała się, odwracając w jego stronę. Włosy zafalowały na wietrze, uderzając ją w twarz, a zapach brzoskwiniowego szamponu do włosów uniósł się w powietrzu. - O czym marzysz? - spytał. Gloria zaśmiała się, kręcąc głową. Powoli zaczęła cofać się do tyłu, gdy Aron z każdym krokiem podchodził bliżej. Jej twarz kraśniała radością, a jego serce rosło. - Tak po prostu mam ci zdradzić swój największy sekret? - Uniosła brew, przyglądając się mu bacznie. Jej usta ani na sekundę nie przestały się uśmiechać. Aron poruszył bezwiednie ramionami. - Możesz powiedzieć tak po prostu, albo .... - Albo? - dociekała Gloria, zagryzając dolną wargę. Aron bez ostrzeżenia podbiegł do niej, łapiąc ją w pasie. Gloria zaczęła się wiercić i wyrywać, ale chłopak był zdecydowanie silniejszy. Gdy wreszcie się uspokoiła, Aron zrobił krok do tyłu, aby móc się jej lepiej przyjrzeć. Jej ciemne tęczówki lśniły, a on kochał ten blask. Oparł swoje czoło na jej, mocniej zaciskając ręce wokół jej talii. - O czym marzysz? Powiedz mi, proszę - wyszeptał. Gloria uśmiechnęła się pół kłębkiem. - Marzę o wielu rzeczach, Aron. Trudno je zliczyć, ale jak tak bardzo chcesz wiedzieć, czego pragnę to... - zamilkła na chwilę, przymykając powieki. - Chciałabym kiedyś stać się kobietą, z której będę mogła być dumna. Niezależną, mądrą i szczęśliwą. Mieć przy sobie zawsze Amelię. Zobaczyć Paryż. Stanąć na wieży Eiffla i poczuć tą magię, o której piszą ludzie, którzy już tam byli. Chciałabym też kochać tak bardzo, że aż będzie bolało i być kochaną tak samo mocno - dokończyła, otwierając oczy. Aron wpatrywał się w nią z tajemniczym wyrazem na twarzy. - Głupie, prawda? Chłopak pokręcił przecząco głową, skradając pocałunek z jej ust. Gloria odwróciła się, wzrokiem szukając Arona. Stał kilka kroków dalej i ze spokojem wymalowanym na twarzy, przyglądał się jej. Uśmiechnęła się szeroko, a jej serce zabiło mocniej w pierś. W tej chwili nie pragnęła niczego więcej. Znajdowała się w miejscu, o którym marzyła przez tak wiele lat. Miała u swego boku mężczyznę, który zamieniał każdy dzień w coś wyjątkowego i unikatowego. Nie bała się kochać, a wręcz przeciwnie - szalała z miłości. I wiedziała, że nie musi się bać odtrącenia. On kochał ją równie mocno. Udowadniał jej to za każdym razem i w tak wiele różnych sposobów. Gloria przechyliła głowę. - Wiesz, że w tej chwili, dzięki tobie, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, prawda? - zapytała. Aron nie drgnął. Stał w tym samym miejscu, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. - Ej, co jest? - Nic - odpowiedział. Obserwował jak Gloria powoli podchodzi do niego. Położyła dłonie na jego policzkach, wpatrując się w oczy. Znała je tak dobrze. - Jeśli wydaje ci się, że uda ci się mnie oszukać, to jesteś w błędzie - powiedziała. - Widzę, że coś się stało i chciałabym wiedzieć co? - Pamiętasz jak zapytałem się ciebie o czym marzysz? Gloria pokiwała twierdząco głową. - Powiedziałaś wtedy, że chcesz być kochana tak bardzo, że aż będzie bolało... - Prawda - rzekła. - Chcę, żebyś wiedziała, że jesteś tak kochana. W chwili, gdy zobaczyłem uśmiech na twoje twarzy, gdy tutaj weszliśmy, zrozumiałem. Chcę przez całe życie być tym, które będzie dawał ci powody, abyś czuła się tak jak w tym momencie. Tym, który będzie wywoływał radość w twoich oczach i sprawiał, że każdy kolejny dzień będzie lepszym. Chcę być tym, którego potrzebujesz. Chcę być wszystkim dla ciebie, tak jak ty jesteś wszystkim dla mnie. Gloria zamrugała powiekami, aby ukryć łzy, które pojawiły się w jej oczach. Przyciągnęła twarz Arona bliżej swojej. - Już jesteś - wyszeptała. * - Uciekaj. Ja tutaj wszystko pozamykam - powiedziała Amelia, zbierając resztę swoich rzeczy. - Dziękuję. Jesteś kochana - odpowiedziała Solange, składając szybki pocałunek na policzku koleżanki, wybiegła z baru. Amelia pogasiła światła. Upewniła się, że wszystko zostało wyłączone z prądu i spokojnym krokiem ruszyła do drzwi wyjściowych. Dzisiejsza zmiana dała jej w kość. Nogi bolały ją niemiłosiernie od biegania między stolikami, a co chwilę psującym się ekspresem do kawy. Na dodatek sprzeczka z upitym klientem, który uparcie twierdził, że został oszukany - kosztowała ją sporo nerwów. Nie mogła się doczekać aż wreszcie znajdzie się w domu i zaszyje w swoim pokoju. Może obejrzy jakiś film, albo od razu położy się spać? Wątpiła, aby zastała w czterech ścianach swoją rodzicielkę. Claire balowała gdzieś ze swoimi znajomymi i nie prędko wróci do domu. Amelia otworzyła drzwi, a chłodne powietrze osiadło na jej odkrytej skórze. Poprawiła płaszczyk, zapinając ostatni guzik. Uniosła głowę w kierunku nieba. Nie było gwiazd. Jedynie księżyc pojawił się na swojej zmianie. Westchnęła, przekręcając klucz w zamku. Upewniła się, że drzwi zostały właściwie zamknięte, kilka razy naciskając na klamkę. Wrzuciła plik kluczy do torebki i szybkim krokiem ruszyła w stronę przystanku autobusowego. Gdy skręciła w uliczkę na jej drodze stanęło dwóch barczystych mężczyzn. Wzdrygnęła się. A jej wzrok szybko przebiegł po ich twarzach. Nie wyglądali na miłych facetów, których chce się spotkać. Spuściła szybko głowę, próbując ich wyminąć, lecz zagrodzili jej przejście. - Gdzie się tak spieszysz ślicznotko? - spytał jeden z nich, a odór alkoholu uderzył Amelię w twarz. Nieprzyjemny, zimny dreszcz oblał jej ciało. Dłonie zaczęły się jej trząść. Ponownie zrobiła krok przed siebie, lecz mężczyzna stojący przed nią wykonał dokładnie ten sam ruch. - Spokojnie, królewno.. Chcemy tylko porozmawiać - zaśmiał się drugi. Wyciągając rękę w jej kierunku. Amelia zrobiła gwałtownie krok do tyłu, uderzając w coś. Obróciła się, a jej wystraszony wzrok zatrzymał się na znajomej twarzy. Przełknęła ślinę, gdy jego ciemne tęczówki na krótką chwilę zatrzymały się na niej. - Jakiś problem, panowie? - zapytał Adam, obdarzając mężczyzn chłodnym spojrzeniem. - Chcieliśmy jedynie porozmawiać. Nie wiedzieliśmy, że to twoja laska - odpowiedział jeden z nich, głową wskazując na Amelię, która ukryła się za ciałem Adama. - To już wiecie - odpowiedział pewnym tonem głosu Thorn. Mężczyźni poruszyli twierdząco głowami, oddalając się. Amelia stała ukryta za plecami Adama. Jej ciało drżało, a zjedzone niedawno frytki przewracały w żołądku. Miała wrażenie, że z nerwów zwymiotuje. Poczuła ciepłe dłonie na swoich ramionach. Podskoczyła. - Spokojnie - powiedział Adam, przyglądając się jej bacznie. - Nic ci nie jest? - spytał. Amelia podniosła wzrok, zatrzymując go na jego ciepłych, brązowych tęczówkach. Serce zabiło mocniej w jej piersi. Już sama nie wiedziała czy ze strachu, czy z jakiegoś innego powodu. Zamrugała kilka razy oczami, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć. Czuła się głupio. Nie spodziewała się go tutaj, a już tym bardziej nie sądziła, że zostanie zaczepiona przez jakiś pijaków. Jeszcze to jego spojrzenie... Jej rozbiegany wzrok przesuwał się z przedmiotu na przedmiot, doszukując się jakiegokolwiek wybawienia. I nagle ono nastało. - Mój autobus - powiedziała, jakby doznała nagle olśnienia. Odsunęła się od Adama i bez zbędnych słów pobiegła w stronę pojazdu. Nie spojrzała za siebie, dopiero jak wsiadła do autobusu, zerknęła w jego kierunku. Stał w miejscu, a na jego twarzy gościło zaskoczenie. "Jesteś skończoną idiotką, Dawson" - pomyślała, kręcąc głową. * Drżącą ręką Scarlett próbowała odpalić papierosa. Nigdy wcześniej nie paliła. To miał być jej pierwszy raz i chociaż palenie nie było czymś nadzwyczajnym, to czuła ekscytację. Zirytowana raz po raz naciskała na zapalniczkę, lecz ta jak na złość nie chciała zadziałać. Przewróciła oczami, rzucając przedmiotem przed siebie. - Cholera jasna - krzyknęła. Dookoła niej krążyli imprezowicze, którzy opuszczali klub. Kilka osób rzuciło w jej kierunku przelotne spojrzenie, lecz zdecydowana większość w ogóle na nią nie zwracała uwagi. Założyła włosy za ucho, odwracając się na wysokich obcasach. Jej wzrok zatrzymał się na mężczyźnie, którego już kiedyś tutaj spotkała. A przynajmniej tak się jej zdawało. Stał oparty o motor z rękami skrzyżowanymi na pokaźnej klatce piersiowej. Jego usta wykrzywiały się w szyderczym uśmiechu. - Jakiś problem? - spytała, unosząc brew. Chłopak zaśmiał się. Był to szorstkich dźwięk, który sprawił, że w jej żyłach zawrzała krew. Wzrokiem zlustrowała go od góry do dołu. Czarne dżinsy, koszulka o tym samym kolorze i skórzana kurtka. Kilkudniowy zarost na twarzy, zaczepne spojrzenie i włosy, które odstawały we wszystkie strony świata. Może nie był najprzystojniejszym facetem na świecie, ale miał w sobie coś, co spodobało się Scarlett. Nie przypominał mężczyzn, z którymi do tej pory miała do czynienia. Było w nim coś dzikiego i nieprzyzwoicie kuszącego. Przełknęła ślinę. - To raczej ty masz problem - odpowiedział, podchodząc do niej. Wyciągnął w jej kierunku dłoń, w której trzymał zapalniczkę. Scarlett spojrzała mu prosto w oczy. Przyjemne ciepło przebiegło po jej plecach. Miał jasne jak niebo w słoneczny dzień tęczówki oraz niesamowicie długie rzęsy. W tym spojrzeniu kryła się obietnica dobrej zabawy. Scarlett włożyła do ust papierosa, którego on precyzyjnie odpalił. Zaciągnęła się, a nieprzyjemny, tytoniowy aromat podrażnił jej przełyk. Odruchowo wyrzuciła papierosa na ziemię, kaszląc. Odwróciła się plecami do mężczyzny, starając się nabrać powietrza. "Cholera, cholera i jeszcze raz cholera" - pomyślała. Miała ochotę tupnąć nóżką jak mała dziewczynka, ale powstrzymała się. - Paliłaś kiedykolwiek? - spytał mężczyzna, gdy przeszedł jej atak kaszlu. Zirytowana i wściekła na samą siebie, odwróciła się w jego kierunku. Z uniesioną wysoko głową, zatonęła w jego spojrzeniu. Przyjemny prąd pchnął ją ku niemu. Nieznacznie zrobiła krok, przysuwając się bliżej mężczyzny. Zaciągnęła się jego perfumami i zapachem męskiego ciała. Zmysły oszalały, a ona podążyła za nimi... Zwariowała. - Nie twoja sprawa - wyszeptała mu prosto w usta. Jasnooki uśmiechnął się szyderczo, nachylając nad jej drobną twarzą. Zadziornie spojrzał w jej oczy, a jego ręka owinęła się wokół jej tali jak bluszcz. - Masz zupełną rację - odpowiedział, a jego usta wylądowały na jej własnych. Całował ją z całych sił, a ona oddawała mu ten pocałunek z nie mniejszym entuzjazmem. Dopiero, gdy zabrakło im tchu, odsunęli się od siebie, a Scarlett wychrypiała: - Zabierz mnie stąd. *** Witam! Dzisiaj bez zbędnych słów wstępu. Zapraszam na nowość! :) Dziękuję za wszystkie cudowne komentarze. Naprawdę czarujecie! :) :* Ściskam! :* Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Chce byc twa miloscia I twoim cierpieniem Twym cudownym usmiechem I twoim marzeniem Chce byc twym oddechem I twa namietnoscia Twa poranna kawa I twoja radoscia Twoimi ustami I twoim spojrzeniem Twa chmurka na niebie I serca twego drzeniem Chce byc wszystkim co kochasz Twym sloncem i deszczem I tym czym ty zechcesz Bym byla jeszcze Dodano: 2007-02-06 18:32:43 Ten wiersz przeczytano 404 razy Oddanych głosów: 8 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » Tekst piosenki: Chcę być dla ciebie - dziewczyną biegnącą W białym marmurze - z kędzierzawą głową Chcę być dla ciebie - dziewczyną z obrazu W którym proporcje - niby akt strzelisty Chcę być dla ciebie - łagodnym świtaniem I wodą chłodną - i błękitem czystym Chcę być dla ciebie-księżyca połową Mocno przyległą - do widocznej strony Chcę być dla ciebie - niebem, ziemią, rzeką A czas rozmieniam - na monetę drobną W ślad mego słowa - twoja łza upadła Chcę być dla ciebie - a jestem dla siebie Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

chce byc dla ciebie wszystkim